sobota, 6 lutego 2016

"Czerwona królowa" - VICTORIA AVEYARD



  "Czerwona królowa"     

"Do wszystkich, którzy tej książki nie przeczytali, którzy słyszą o niej po raz pierwszy, a także do tych, którzy są wobec niej sceptycznie nastawieni - z całego serca gorąco polecam i zachęcam do przeczytania tej cudownej książki!"

Istnieją książki, od których nie możemy się oderwać i czytamy je z zapartym tchem. Książki, które pochłaniamy w ekstremalnym tempie, niczym czekoladki Toffifee. Książki, które wbijają w fotel, ryją psyche i sprawiają, że chce się więcej, więcej i więcej... Książki, wywołujące uśmiech, dreszcze, podekscytowanie, śmiech, a także rozczarowanie, smutek, złość, ból. Książki, w których się całkowicie zatracamy, które wciągają nas, wyłączając z rzeczywistości i na długo pozostają w naszych sercach. Taką książką jest na pewno "Czerwona królowa" Victorii Aveyard. 
Mare Molly Barrow to 17-letnia mieszkanka Norty. Okrutnego świata podzielonego ze względu na kolor krwi. Masz srebrną krew? Jesteś kimś ważnym, lepszym, pławisz się w luksusach, a dodatkowo posiadasz nadprzyrodzone moce i umiejętności. Moc kontrolowania ogniem, wodą, moc wpływania na psychikę innych, umiejętność przenikania myśli i wnikania do umysłu. Do wyboru do koloru. Ile Srebrnych tyle nadprzyrodzonych zdolności. Twoja krew jest czerwona? No cóż... Jesteś zwykłym, biednym człowieczkiem, żyjącym w nędzy, wykorzystywanym jako tania siła robocza i przymusowo wysyłanym na wojnę.

"Tak jest urządzony ten świat. Czerwoni służą, Czerwoni pracują, Czerwoni walczą. Do tego się nadają. Do tego są stworzeni"

Pobór do wojska. Właśnie taki los czeka wkrótce Mare. Chcąc pomóc rodzinie i zarobić trochę grosza, kradnie. Tu banknot wyjęty z kieszeni, tam bransoletka zsunięta z nadgarstka - dla niej to nic trudnego. Można, by powiedzieć, że był to jej jedyny talent. Ale, czy aby na pewno jedyny? 

Dzięki niespodziewanej pomocy od nieznajomego, życie Mare wreszcie może ulec zmianie. 17-latka dostaje pracę na dworze królewskim, a tym samym szansę na polepszenie sytuacji materialnej rodziny i uniknięcie poboru do wojska. Wszystko byłoby idealne, gdyby nie pewien incydent... Incydent, który jeszcze bardziej utrudnia i komplikuje życie Mare. To właśnie tam, w zamku królewskim, na oczach wielu bezlitosnych Srebrnych zostaje odkryty nowy talent dziewczyny. Talent, o którym posiadaniu nawet sama Mare nie miała pojęcia. Moc, którą nie ma prawa posiadać Czerwona... Moc, która dla Srebrnych stanowi ogromne zagrożenie. I tu sprawa się komplikuje...

"Od tej pory do końca swoich dni musisz kłamać. Od tego zależy twoje życie"

Pod groźbą śmierci Mare zostaje zmuszona kłamać. Udawać, że nie jest tym kim jest, wyrzec się własnej krwi, rodziny, przyjaciół. Jakby tego było mało, król Norty rozkazuje jej w niedalekiej przyszłości poślubić swojego syna, księcia Mavena. Od tej pory ma nazywać się Mareena, udawać Srebrną, potomkinię Szlachetnego Domu, arystokratkę o potężnej mocy. Dlaczego? Jak potoczą się dalsze losy Mare? A raczej Mareeny...

"Rano byłam służącą, wieczorem jestem księżniczką"


To nie koniec problemów. W wyniszczonym wojną kraju robi się coraz bardziej niespokojnie. Tajemnicza Szkarłatna Gwardia podnosi bunt przeciw niesprawiedliwej i okrutnej władzy Srebrnych. Z dnia na dzień ich siła wzrasta... Czy odważą się walczyć o swoją wolność? Czy dojdzie do rewolucji? Bo jak to się mówi: "Czasem, by rozpocząć rewolucję potrzebna jest tylko iskra." Dosłownie iskra :) If you know, what I mean!
Victoria Aveyard stworzyła niezwykłą, niesamowitą, a wręcz fenomenalną opowieść o antyutopijnym świecie, pełnym intryg, kłamstw, zdrad, rządzonym przez bezlitosnych władców. O zwykłej dziewczynie, której życie zostało wywrócone do góry nogami, zmuszonej do udawania kogoś, kim nie jest. O dwóch jakże różnych od siebie książętach, dla których Mare staje się kimś znacznie ważniejszym, niż zwykła Czerwona dziewczyna. 

Warto wspomnieć nieco więcej o Mare, głównej bohaterce, którą pokochałam już od pierwszych stron książki. To nie jest typ dziewczyny czekającej, aż ktoś ją uratuje. Nie jest ani nieśmiała, ani zagubiona, czy też niezdarna. Tutaj nie ma się styczności z typową fajtłapowatą ciamajdą, ślepo zakochaną w pierwszym lepszym facecie, którą wielokrotnie można spotkać w książkach typu "Zmierzch". Mare jest odważną, waleczną, a także sprytną i zaradną dziewczyną. Pomimo zaistniałej sytuacji, nie poddała się. Dostosowała się do swojej nowej roli, idealnie udając przed królem i królową posłuszną i wierną swemu władcy Srebrną. Ale król nie wie, jakie myśli kryje Mare, co po cichu kombinuje. Jej cięty język i wybuchowy charakter zasługują na kolejne plusy na liście: team Mare. Uwielbiam bohaterki, które potrafią wyrazić własne zdanie, które łatwo się nie poddają i nie spoczną, póki nie osiągną zamierzonego celu. Koniec z dziewczynami, które boją się własnego cienia, wiecznie narzekającymi i użalającymi się nad swoim okrutnym i niesprawiedliwym życiem! Ustąpcie miejsca Mare Barrow i idźcie chlipać do kąta dalej!  

"Każdy może zdradzić każdego"

Jak to w opowieściach nie mogła zabraknąć wątku miłosnego. I tu pojawia się Maven, przyszły mąż Mare. Jej książę z bajki. (o zmoro!) Szczerze powiedziawszy początkowo irytował mnie ten kolo... Ale z czasem... Po przeczytaniu kolejnych 50 stron... Zaczynał zdobywać moją sympatię. JEDNAKŻE! Cal forever!
Tak. Należę do zwolenników teamu Cala, a nie teamu Mavena. No sorry... 
Cal jest po prostu... ahh. Wystarczy takie uzasadnienie? Bracia różnią się od siebie zarówno pod względem charakteru, jak i wyglądu. Cal to ten "lepszy", starszy. Jest następcą tronu, a jego nadprzyrodzone zdolności znacznie przewyższają moce młodszego brata. Bardziej umięśniony, barczysty, odważniejszy, sprawniejszy... Praktycznie wszystko ma "bardziej", lepsze od Mavena. Idealny następca tronu. Natomiast Maven to ten spokojny, szczupły, mniej uzdolniony, żyjący w cieniu brata... A, co uważa Mare? Którego brata wybierze? Będzie miała w ogóle taką możliwość? A może jest ktoś jeszcze? Trzeci adorator? Albo nikt?
Nie chcę tu spamować serduszkami, ale naprawdę uważam, że Cal bardziej zasługuje na Mare, niż jego brat. I nie chodzi tu o to, że Cal jest bardziej umięśniony, bądź o to, że jest następcą tronu! Nie, nie! Takie jest po prostu moje odczucie po zakończeniu książki Victorii Aveyard i poznaniu obydwu bohaterów. Nie będę tutaj zdradzać więcej szczegółów. Sami ich poznajcie i zdecydujcie!

"Mogłaś być moją czerwoną królową"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

"Czerwona królowa" to książka, która na długo zawładnęła moimi myślami. Pochłonęła mnie całkowicie, sprawiając, że nie mogłam doczekać się chwili, by móc znów czytać ją dalej. Wielki podziw dla autorki, bo napisała niesamowitą, zaskakująca i powalającą książkę, która wbiła mnie w fotel, zryła psyche i spowodowała, że chciałam więcej, więcej i więcej... A zakończenie? Cios prosto w serce! Bo: "Każdy może zdradzić każdego." Właściwie nie potrafię powiedzieć nic negatywnego o tej książce. Nic! Czytając ją umierałam ze zniecierpliwienia, co będzie dalej?! Jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Oraz napływu wszystkich tych emocji, które wywoływały u mnie palpitację serca, wybuchy radości, smutku, bądź rozgoryczenia. Jestem zafascynowana i oczarowana zarówno całą książką, jak i okładką! Prawda, że jest przepiękna? Mam nadzieję, że również Wam spodoba się historia Mare i również będziecie nią oczarowani! Polecam tę książkę każdemu! Naprawdę warto po nią sięgnąć. 

Ocena: 10/10 <3

 Facebook Konto google Poczta mailowa Tumblr Instagram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Podziel się swoimi przemyśleniami na temat mojego bloga i recenzji :)