sobota, 26 marca 2016

"Amber" Gail McHugh

                                                        
"Amber"

O tej książce słyszałam wiele już od dłuższego czasu. Co chwilę pojawiała mi się przed oczami, czy to na półkach w księgarniach, czy na liście bestsellerów, bądź w rankingu Top100 powieści miesiąca. Codziennie, na co drugim blogu znajdowałam recenzję tej o to książki. Książki obok, której nikt nie potrafił przejść obojętnie. Nie powiem, byłam coraz bardziej zaintrygowana i skłonna do zapoznania się z jej treścią. Zwłaszcza, gdy czytałam opisy i opinie pełne zachwytów i zapewnień o niezwykłości i wspaniałości tej powieści.

 Spodziewałam się kolejnej historii o dwojgu szaleńczo w sobie zakochanych osobach, o dziewczynie z trudną przeszłością i chłopaku, który sklei jej połamane serce, wypełni ciepłem poranioną duszę i będzie powodem, dla którego warto żyć. Czy byłam bliska prawdy? Czy miałam rację? Częściowo tak. Tylko w tej historii jest również drugi mężczyzna. Ich dwóch, a ona jedna. Ktoś zapewne teraz pomyśli: "Przecież tak jest w co drugiej książce! Główna bohaterka ma dwóch adoratorów i ostatecznie wybiera tego, który sprawił jej mniejszy zawód!" Ale, co jeśli główna bohaterka nie szuka miłości? A wręcz szaleńczo się jej obawia? Co, jeśli jej jedynym pragnieniem i najsilniejszą potrzebą jest poczucie namiętności, żądzy i wyzwolenia wszystkich negatywnych myśli i emocji, poprzez zaspokojenie głodu pożądania? A co, gdy spotka na swojej drodze dwóch przystojnych, niesamowitych mężczyzn, na widok których jej potrzeba spełnienia staje się jeszcze silniejsza? Gdy pożądanie bierze górę? Gdy wie, że ci dwaj mogą pomóc jej wyrwać się ze szponów przeszłości, zapomnieć o bólu i sprawić, że wreszcie poczuje, że naprawdę żyje? Wtedy powstaje niesamowita historia, pełna namiętności i nieokiełznanego pożądania, książka, która staje się dużą konkurencją dla samego Greya! 

wtorek, 15 marca 2016

"Szklany miecz" Victoria Aveyard


"Szklany miecz"

 Książkę przeczytałam już 2 tygodnie temu, ale aż do dnia dzisiejszego nie potrafiłam się zmobilizować do napisania jej recenzji. Dlaczego? Bo właściwie nie wiem, co miałabym napisać... Nie potrafię wyrazić w słowach tego, co czuję po zakończeniu "Szklanego miecza". Ale spróbuję! 
Nie będzie to recenzja pełna zachwytów, ohhów i ahhów nad wspaniałością tej powieści, ale również nie znajdziecie tutaj słów krytyki i zażaleń. Książka znacznie różni się od poprzedniej części. To na pewno. Może właśnie dlatego mam mieszane uczucia po zapoznaniu się już z dalszymi losami Mare? Nie tego się spodziewałam? Czuję się rozczarowana? Czytajcie dalej i sami się przekonajcie, co mam na myśli!