wtorek, 26 kwietnia 2016

"Bezkresne morze" Rick Yancey

 
"Bezkresne morze" 
Jeśli przeczytałeś moją recenzję "Piątej fali" to wiesz, jakie ogromne wrażenie wywarła na mnie ta książka. Od razu po zakończeniu pierwszej części, rzuciłam się do czytania następnego tomu. Nie mogłam się już doczekać, kiedy dowiem się, co u mojego Bena? Co stało się z Evanem? Co z Cassie i jej bratem? Byłam ciekaw, jak potoczą się dalsze losy wszystkich bohaterów i co jeszcze szykują dla nich obcy. Czy nadejdzie ostateczny kres panowania ludzkości? Czy istnieje jakakolwiek szansa na ocalenie ostatniego człowieka na ziemi?

Historia rozpoczyna się w momencie zakończenia pierwszej części książki. Cassie, Ben, Sam, Ringer, Filiżanka, Pączek i Dumbo uciekając z obozu, z rąk Vosha, ledwo uszli z życiem. Teraz ukryci w pustym hotelu oczekują na przybycie swojego wybawcy, a zarazem największego wroga, Evana. Tylko, czy chłopak przeżył? Czy aby na pewno wróci? Musi. Obiecał to Cassie. A może było to tylko daremne, puste i nic nieznaczące przyrzeczenie? Kolejne kłamstwo rzekomo zakochanego w swojej Jętce chłopaka?


"Mogli nas wybić do ostatniego człowieka, ale nie byli i nigdy nie będą w stanie pozbyć się tego, co w nas tkwi"

Czas nieubłaganie mija, mroźna zima nadciąga pełną mocą, a ryzyko wykrycia ich kryjówki z każdym kolejnym dniem staje się coraz większe. Dodatkowo choroba Bena, wzajemna niechęć Cassie i Ringer, narastający głód, chłód i poczucie lęku i niepewności o każdy dzień, nie ułatwia życia naszym bohaterom. Ostatecznie Ringer opuszcza pozostałych kompanów, samotnie wyruszając w  misję znalezienia bezpieczniejszej kryjówki. I to właśnie wtedy wszystko zaczyna się komplikować. Najpierw znika Filiżanka, później Pączek. Stan Bena zaczyna znaczenie się pogarszać, a w drzwiach ich kryjówki nagle pojawia się mała, wychudzona dziewczynka. Wróg? Czy bezbronne dziecko? Co lepiej? Zabić ją i żyć w poczuciu winy, czy pozwolić przeżyć, równocześnie ryzykując własnym życiem? Wkrótce na drodze Cassie staje również niebezpieczna i groźna Grace. Grace, rządny zemsty Uciszacz, który nie może pogodzić się z myślą, że jej Evan zakochał się w zwykłej, ludzkiej dziewczynie. 

Na tym nie kończą się kłopoty głównych bohaterów. Ringer i ranna Filiżanka zostają schwytane przez Vosha. Od tej pory ich los leży w rękach bezlitosnych kosmitów. Co Vosh planuje wobec Ringer? Po co mu do tego 7-letnia dziewczynka? Mogę się założyć, że będziesz w szoku, gdy dowiesz się już prawdy! 

"Nie ma nadziei bez wiary i wiary bez nadziei, nie ma miłości bez zaufania, nie ma zaufania bez miłości"

Jak "Piąta fala" opowiadała historię z punktu widzenia Cassie, Bena i Evana, tak "Bezkresne morze" należy głównie do Ringer. Pomimo, że powieść z perspektywy wojowniczej dziewczyny była ciekawym i przyjemnym przeżyciem, jednak brakowało mi bohaterów z poprzedniej części. A zwłaszcza Bena! Mojej ulubionej postaci. Szczerze powiedziawszy to nie wniósł nic ciekawego do tej części. Niby była o nim mowa praktycznie cały czas to jednak jego obecność nie była, aż tak wyraźna, jak w "Piątej fali". A tak bardzo chciałam się dowiedzieć, co tak naprawdę myśli o Cassie, jak ją postrzega i kim dla niego jest Ringer. Dalej liczę na to, że Ben będzie jednak z Cassie! Tak, tak wiem... Mało prawdopodobne. 


W "Bezkresnym morzu" mamy możliwość poznania przeszłości cichego, rosłego chłopca o przezwisku Pączek. Jego historia poruszyła mną do głębi! Pokazała, co brutalna, okrutna przeszłość i niemiłe, krzywdzące wspomnienia potrafią zrobić niewinnemu, dobremu człowiekowi. Jak wpływa to na ludzką psychikę i jego dalsze zachowanie i czyny. Bo przeszłość Pączka sprawiła, że chłopiec zamilkł. Przestał się odzywać do kogokolwiek, dusząc w sobie prawdziwe myśli i emocje.  

"Tęsknota za tym, co straciliśmy, jest równie głupia jak nadzieja na to, co nigdy nie nadejdzie. W obu przypadkach na końcu czeka rozpacz"
 
Poznajemy również Brzytwę. Sługę Vosha, którego zadaniem jest sprawowanie opieki nad Ringer. Ten posłuszny kosmitom blondynek, będzie dla dziewczyny jedynym ratunkiem przed popadnięciem w rozpacz i szaleństwo. Jedyną osobą, z którą będzie prowadziła normalne rozmowy. Jedynym, który zagra z nią w szachy. Jedynym niosącym nadzieję w życiu w niewoli u Vosha. Wbrew sobie z dnia na dzień, Ringer ufa mu coraz bardziej. 

W "Bezkresnym morzu" na pewno nie można narzekać na brak akcji i zaskakujących momentów. Czytelnik już od pierwszych stron powieści, wpada w wir kolejno następujących po sobie zdarzeń. Autor, co chwilę zaskakuje nas nowymi informacjami, powodując, że aż chce się przetrzeć oczy ze zdumienia. Nieustanne zmiany biegu zdarzeń i mocne sceny akcji są stanowczo dużym plusem drugiej częście Ricka Yanceya. Dla mnie kolejną miłą niespodzianką była przemiana Ringer i Evana, jaka nastąpiła w moim odczuciu. W pierwszej części ta dwójka działała mi na nerwy, ale w drugiej wręcz przeciwnie! Wraz z zagłębieniem się w lekturę, moja sympatia do nich wzrastała! Także na chwilę obecną, lubię wszystkich głównych bohaterów powieści, co do wyjątku. 
"Nigdy nie wiadomo, kiedy dotrze do ciebie cała prawda. Nie można sobie wybrać określonego momentu. To on wybiera nas"

Jednakże pomimo, że jestem oczarowana światem wykreowanym przez Ricka Yanceya i historią Cassie i jej przyjaciół, pierwsza część wywarła na mnie o wiele większe wrażenie, niż jej kontynuacja. Liczę na to, że trzeci tom okaże się lepszy i wywoła we mnie emocje, które czułam czytając "Piątą falę". Niemniej jednak, polecam książkę zarówno tym czytelnikom, którzy zapoznali się już z historią pyskatej Cassie i walecznej Ringer, a także tym , którzy jeszcze wahają się, czy warto poświęcić czas na książkę Ricka Yanceya. Warto. 
Ocena 8/10
 

 Facebook Konto google Poczta mailowa Tumblr Instagram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Podziel się swoimi przemyśleniami na temat mojego bloga i recenzji :)