
"Igrzyska śmierci"
Nadszedł
czas na recenzję jednej z moich ulubionych książek! Trylogię, którą
przeczytałam już kilka razy i nadal chętnie do niej wracam. Jest to
książka, która za każdym razem, od nowa wzbudza we mnie niesamowite
emocje. Książka, która sprawiła, że zarywałam noce, woląc męczyć się za
dnia po przespaniu zaledwie trzech godzin, niż oderwać się od niej choć
na chwilę. Książka, która zagrażała mojemu zdrowiu i umysłowi, wywołując
ryzyko przedwczesnego zawału, dygot całego ciała, niekontrolowane
wybuchy śmiechu, potok wylewających się łez i histeryczne napady szału,
bądź odrętwienia. Książka, dzięki której przeżyłam fenomenalną i
niezapomnianą historię i pokochałam na zabój Peetę Mellarka!
Ale co będę przedłużać i rozpisywać się w nieskończoność na temat ogromu mojej miłości do "Igrzysk śmierci", czytaj dalej!
"Igrzyska śmierci" opowiadają o totalitarnym państwie Panem, życiu jego mieszkańców, a także o panujących tam prawach i zasadach. Brzmi banalnie? Może i tak, ale życie mieszkańców na pewno nie należało do najłatwiejszych. Zmuszeni do posłuszeństwa, przestrzegania rygorystycznych praw, wiążących się z surowymi karami za ich nieprzestrzeganie, wykorzystywani do katorżniczej pracy, ciągłego życia w nędzy, strachu i głodzie. Każdego dnia mieszkańcy budzą się z myślą, jak utrzymać swoją rodzinę przy życiu? Kto za to odpowiada? Kto doprowadził do takiej nędzy?
Państwo Panem podzielone jest na stolicę Kapitol i otaczające ją pozostałe dwanaście dystryktów. Na czele tego wszystkiego stoi jeden człowiek, okrutny, bezlitosny i odpowiedzialny za cały ból i nędzę mieszkańców, prezydent Snow. Gdyby tego było mało, bezwzględny tyran, chcąc zapewnić w państwie ład, dyscyplinę i posłuszeństwo, co rok organizuje dla swoich poddanych Głodowe Igrzyska. Dla wyjaśnienia, to nie ma nic wspólnego z pozbawianiem mieszkańców żywności. Nie, nie. Tu chodzi o coś znacznie gorszego. O rzeź! O krwawą jatkę! Walkę na śmierć i życie! I to przez dzieci... Rok w rok z każdego dystryktu przymusowo wybierana jest jedna para, chłopak i dziewczyna w wieku od 12 do 18 lat. Zostają oni umieszczeni na arenie, gdzie transmitowani na żywo przez telewizję, walczą na śmierć i życie. Zwycięzca może być tylko jeden. Dwadzieścia trzy trupy i tylko jedno dziecko, któremu udało się ujść z życiem.
"I niech los zawsze wam sprzyja!"

"Nie chcę być kolejnym pionkiem w ich grze"

Zabij albo zostań zabity...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O "Igrzyskach śmierci" słyszałam dużo wcześniej, jeszcze zanim sama postanowiłam poznać losy Katniss i przekonać się na własnej skórze, czym zachwyca się tak cały świat. Muszę przyznać, że tytuł książki nie zachęcił mnie do czytania i pomimo wielu zapewnień moich przyjaciół o wspaniałości tej powieści, dalej uparcie broniłam się przed nią. Bo co to za głodowe igrzyska? Byłam pewna, że to typowa męska historia, przepełniona walką, brutalnymi bitwami, śmiercią, bólem i rozlewem krwi. Ale jednak skusiłam się i dziś wiem, że była to jedna z najmądrzejszych, podjętych przeze mnie, decyzji. Nie żartuję! Nie ma drugiej tak fenomenalnej, genialnej i mistrzowskiej książki, jak "Igrzyska śmierci"!
"Przez chwilę jestem niemal niemądrze szczęśliwa, lecz zaraz potem czuję się zmieszana. Przecież powinniśmy odgrywać swoje role, udawać miłość, a nie naprawdę się zakochać"

"Igrzyska śmierci"to również niesamowita powieść, pokazująca, że nawet będąc przypartym do muru, zmuszonym wbrew sobie do pewnych czynów, w głębi duszy możemy pozostać sobą i sprzeciwić się złu, zatruwającym nasze serce i umysł. Książka porusza także ważny temat, dotyczący potęgi mediów, ich wpływu na innych i sztuki manipulacji. Pomimo, że jest to przede wszystkim książka akcji, nie zabrakło najważniejszego wątku miłości i przyjaźni. Suzanne Collins, dziękuję Ci za Peetę! Chłopca, który zakochał się w dziewczynie niosącej śmierć za pomocą łuku i garstki kamieni, dziewczynie igrającej z ogniem. Na chwilę obecną to właśnie Peeta jest moim numerem jeden na liście ulubionych męskich postaci, a uwierz, spis książek, przeczytanych przeze mnie, ciągnie się w nieskończoność. Pokochałam Peetę równie mocno, jak grającego jego rolę w filmie, Josha Hutchersona. Nawiasem mówiąc według mnie, Josh idealnie nadawał się na Peetę Mellarka, a jego gra aktorska w tym filmie to po prostu mistrzostwo!
"Masz imponującą pamięć
Pamiętam wszystko, co wiąże się z tobą"

Myślę, że już wystarczająco uzasadniłam, dlaczego warto sięgnąć po "Igrzyska śmierci" i poznać tę wspaniałą historię. Nie pożałujesz! Ta książka zmieni Twoje życie i poruszy Cię do głębi! A nawet, jeśli nie udało mi się wzbudzić Twojego zainteresowania i zachęcić do przeczytania książki, obejrzyj chociaż film na podstawie powieści. Z czystym sumieniem mogę zapewnić, że ekranizacja książki, wypadła równie świetnie. No kurczę, coś w tym musi być, skoro cały świat oszalał na punkcie dziewczyny, strzelającej z łuku i chłopaka, piekącego chleb :)
Ocena: 10/10 <3
Tyle o niej słyszałam i tyle recenzji już o niej przeczytałam, a jednak wciąż nie mogę się przekonać. Muszę przyznać, że recenzja jest bardzo rozbudowana i miła dla oka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo! I zachęcam do przeczytania Igrzysk :D Na pewno nie pożałujesz!
UsuńPo pierwszym przeczytaniu złapałam straszną 'fazę' na to. Moim mężem (tylko, że ja wiedzialam o tym, a on nie) był Gale ❤ ale jakos ostatnio oglądałam i nie byłam zachwycona (starość)
OdpowiedzUsuńŚmieszne jest, że moj brat ma całą tę trylogię do czytania jako lekturę :P
Igrzyska jako lektura szkolna? :o Pierwsze słyszę! W takim razie zazdroszczę bratu :D
UsuńW moim przypadku, Gale już od samego początku książki strasznie mnie irytował, nie to co Peeta :P
Całą trylogię ,,pochłonęłam" w wakacje :D Pierwszą część dostałam od szkoły na zakończenie roku i właśnie ona rozpoczęła moją miłość do książek. Dzięki Twojej recenzji nabrałam ochoty, by przeczytać ją ponownie i z pewnością to zrobię!!! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne posty :*
Julka z julyinthebookland.blogspot.com
Cieszy mnie to bardzo! :D Do takich książek warto wracać, nawet po raz enty :P
UsuńKsiążkę pochłonęłam, ale jakoś nie nazwałabym ją jedną z ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA ^^ Po więcej informacji zapraszam do mnie - http://fanofbooks7.blogspot.com
Pozdrawiam :*
Bardzo lubię Igrzyska, jednak nie lubię trójki głównych bohaterów. Wiem to dziwne, bo w sumie o nich jest najwięcej, ale mnie do gustu przypadł Finnick, Joanna lub Haymitch. Katniss była super-bezbarwna, Peeta... no wolę nie używać słów określających facetów- niefacetów i Gale, czyli nasza biedna Drama Queen. Oczywiście to tylko moje zdanie, większość ludzi śmieje się z tego, bo zwykle wszyscy lubią Golden Trio :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
http://books-world-come-in.blogspot.com/
To jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam i naprawdę uplasowała się wysoko, świetna fabuła i wyobraźnia autorki po prostu nie zna granic, kocham Collins za nią. Bohaterowie, wśród których żaden nie jest ani dobry ani zły, wykreowanie takiego świata to serio nie lada wyczyn. Najbardziej pokochałam Finnicka i jak umarł to normalnie czytałam i ryczałam, masakra.
OdpowiedzUsuńU mnie też jest recenzja tej trylogii: kasi-recenzje-ksiazek.blog.pl, mimo mi będzie, gdy mnie odwiedzisz ;)