Po zaskakującym i szokującym zakończeniu "Delirium" - recenzja tutaj - od
razu dorwałam się do następnej części, chcąc jak najszybciej poznać
dalsze losy bohaterów. Co tym razem autorka wymyśliła? Czym nas teraz
zaskoczy? I najważniejsze pytanie, czy sprosta zadaniu i utrzyma poziom
wspaniałości pierwszego tomu? Czy "Pandemonium" okaże się równie genialną częścią?
Wraz z drugim tomem powracamy do świata, w którym miłość traktowana jest
jako śmiertelna i najniebezpieczniejsza choroba, a każdy kto na nią
zachoruje skazany jest na wygnanie za mury miasta, bądź powolną,
męczeńską śmierć w Kryptach. Świata, w którym wraz z osiągnięciem
pełnoletności, przechodzi się obowiązkowy zabieg, usuwający z twojego
organizmu wszelkie ślady delirii [miłości], tym samym zmieniając cię w
bezduszną i pozbawioną wszelkich uczuć i emocji istotę. Bo miłość to najgorsza zaraza, jaka kiedykolwiek dotknęła społeczeństwo.
W takim przekonaniu żyła Lena Haloway, główna bohaterka powieści,
odliczając dni do swojego zabiegu, dopóki nie poznała Aleksa. Chłopak
uświadomił jej, jak tak naprawdę wygląda świat NIEpozbawiony miłości.
Sprawił, iż Lena dostrzegła okrucieństwo i dwulicowość bezwzględnych
władz Portland i przekonała się na własnej skórze, że wszystko to jedno
wielkie kłamstwo.
"Miłość. Gdy tylko wpuścisz do swojego serca to słowo, gdy tylko pozwolisz mu zapuścić korzenie, rozprzestrzeni się jak grzyb we wszystkich zakamarkach twojej duszy"

"Pandemonium" zostało podzielone na dwie części, na występujące naprzemiennie rozdziały "Wtedy" i "Teraz". Dzięki temu dowiadujemy się, co działo się tuż po zakończeniu pierwszego tomu, a także, jak wyglądały późniejsze losy Leny, po upływie kilku miesięcy. W części "wtedy" wraz z główną bohaterką poznajemy Głuszę i rządzące tam prawa i zasady oraz poznajemy nietypową grupę ludzi, grupę składającą się z nieleczonych z delirium Odmieńców. Załamana Lena, zmagając się ze stratą swojej wielkiej miłości, próbuje przystosować się do życia w Głuszy i zapomnieć o bolesnej przeszłości. A życie za murami miasta wcale nie jest łatwe i idealne, jak sobie wyobrażała... W Głuszy nie ma pełnej jedzenia lodówki, miękkiej pościeli, wygodnego łóżka i gorącej wody w wannie. Za to dzień w dzień trzeba zmagać się z głodem, zimnem, kąpielą w rzece, dzieleniem się znoszonymi ubraniami i chorobami, na które nie zawsze ma się lekarstwo... Jednak Lena nie poddaje się i pomimo bólu targającego jej serce, przemierza Głuszę wraz z nowymi kompanami, Odmieńcami. Wytrwale walczy o każdy kolejny dzień, chcąc zacząć żyć na nowo, w świecie uwolnionym od remedium, świecie wolnym i niepozbawionym wyboru. Aleks na pewno, by dla niej tego chciał...
"Jeśli czegoś chcesz, jeśli bierzesz to dla siebie, zawsze jednocześnie odbierasz to komuś. Tak jest ten świat skonstruowany. I coś musi zginąć, żeby inni mogli żyć"

Czy można kogoś pokochać, pomimo sprzecznych poglądów i odmiennych charakterów? Czy zakazane uczucie przemieni się w coś silniejszego? Czy można pokochać największego wroga?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak dla mnie wielkim plusem powieści był podział akcji na dwa czasy. Dzięki temu książka stała się jeszcze ciekawsza, a sama fabuła bardziej wciągająca i zaskakująca. Przeskakując z rozdziału na rozdział naprzemiennie znajdujemy się w Głuszy i w Nowym Jorku, poznając losy Leny i pozostałych bohaterów. Niejednokrotnie kończąc w kulminacyjnym momencie, rozdział z czasów "wtedy", dostawałam bonusowy zimny prysznic, gdy z kolejnym rozdziałem powracaliśmy do teraźniejszych wydarzeń. I ta udręka i zniecierpliwienie o najwyższym poziomie, gdy nie możesz się już doczekać, by znowu wrócić do rozdziałów "wtedy" i dowiedzieć się, co działo się później... Ale to jeszcze nic! Wtedy wraz z rozdziałem "teraz" poznajesz dalsze dzieje Leny, które ponownie kończą się w najbardziej interesującym i szokującym momencie, a ty znowu wracasz do wcześniejszych wydarzeń! W skrócie - całą książkę czytasz z wybałuszonymi z wrażeń oczami, podskakując na krześle z zniecierpliwienia i obgryzając paznokcie z nerwów i przejęcia. Ahh... Istna tortura... Uwielbiam to! "Pandemonium" to bez dwóch zdań książka akcji. Byłam naprawdę mile zaskoczona, zarówno pomysłem autorki, fabułą powieści, jak i ilością nieprzewidywalnych i zaskakujących zwrotów akcji, które sprawiały, że pochłaniałam stronę za stroną w ekstremalnym tempie. Takiego ogromu emocji i tylu nerwów, ile przeżyłam w czasie czytania, w życiu bym się nie spodziewała! Dlatego bez wahania mogę stwierdzić, że druga część pobiła na głowę pierwszy tom trylogii "Delirium"!
"Przeszłość jest martwa"
Nie brak w tej części również kilku nowych, intrygujących bohaterów, m.in.: twarda i waleczna przywódczyni Raven, złośliwy ale opiekuńczy Tack, zabawni Bram i Hunter, na których zawsze można było liczyć, mała, słodka Blue i oczywiście Julian! Moją ulubioną postać zostawiłam sobie na koniec, by wspomnieć o niej nieco więcej. Przyznaję, początkowo byłam sceptycznie nastawiona do Juliana... Bo jak to, nowy facet w życiu Leny?! Do tego taki ciapowaty! Co z Aleksem?! On serio... nie żyje? Co... Ale... Jak... Kto normalny uśmierca jednego z głównych bohaterów?! Tego się nie robi! Ale, gdy emocje już opadły i wraz z zagłębianiem się w książkę, poznawałam Juliana coraz bardziej, stwierdziłam, że ostatecznie nie jest taki zły. A nawet polubiłam go do tego stopnia, że po cichu (za plecami Aleksa) mu kibicowałam. Jednak najważniejszą postacią w całej powieści jest tutaj Lena. I to nie ta nieśmiała i lękliwa Lena, którą poznaliśmy w pierwszej części. Tamta Lena już dawno przestała istnieć, pogrzebana wśród dymu i ognia, wraz z przekroczeniem granic miasta. Podczas pobytu w Głuszy, ze słabej, naiwnej, przerażonej i nieszczęśliwie zakochanej dziewczyny, przeistoczyła się w silną, odważną i waleczną w imię miłości, bezlitosną wojowniczkę, która zrobi wszystko, by pomścić śmierć Aleksa i uwolnić świat od wszystkich kłamstw i ograniczeń.
Oryginalny pomysł, masa emocji, nieprzewidywalne zwroty akcji, szokujące wydarzenia, niesamowite postacie, nieustająca gęsia skórka i palpitacje serca! To wszystko znajdziesz w drugiej części trylogii "Delirium"! Lauren Oliver spisała się na medal, tworząc tak porywającą i wstrząsającą historię, a szokujące zakończenie dodatkowo wbija cię w fotel i sprawia, że zaczynasz się zastanawiać, czy przypadkiem trzecia część nie będzie zagrażać twojemu życiu i zdrowiu? Krótko mówiąc - zdecydowanie polecam!
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj. Podziel się swoimi przemyśleniami na temat mojego bloga i recenzji :)