środa, 14 września 2016

"Ugly love" Colleen Hoover

Wreszcie dorwałam się do kolejnej książki jednej z moich ulubionych autorek, czyli Colleen Hoover! Jeszcze zanim dowiedziałam się, o czym właściwie jest ta powieść, wiedziałam, że będzie genialna i muszę ją mieć w swojej kolekcji. To po prostu mój must have! Pełna ekscytacji, nadziei, spragniona nowych wrażeń i doznań, jakie potrafi wzbudzić w czytelniku tylko pani Hoover, sięgnęłam po "Ugly love" i ponownie zatraciłam się w kolejnej perełce autorki, kolejnym wulkanie emocji i niesamowitych przeżyć. W tym przypadku skala ocen 10/10 to stanowczo za mało... 

"Nie chcesz już nigdy kochać, bo żaden rodzaj miłości nie jest wart tego, by znów przeżywać brudną miłość"

Historia rozpoczyna się w dniu przeprowadzki Tate, studentki i początkującej pielęgniarki, do mieszkania swojego brata Corbina. I już pierwszego dnia jej nowego, dorosłego życia, napotyka na swojej drodze, a tak dokładnie pod drzwiami mieszkania brata, pewien problem... Zalany w trupa,  smacznie śpiący na wycieraczce facet,  zagradza jej dostęp do drzwi i uniemożliwia dostanie się do środka. Jak na pierwszy dzień w nowym mieście, zapowiada się świetnie... Biedna Tate nawet nie jest świadoma, ile ten nieszczęsny pijaczyna namiesza jej w głowie i, jak wywróci cały dotychczasowy świat do góry nogami. On. Miles Archer. Przystojny pilot z mieszkania z naprzeciwka i do tego najlepszy przyjaciel Corbina. Choć początek ich znajomości nie należał do najciekawszych, wraz z upływem czasu, dziewczyna jest coraz bardziej zaintrygowana nowym sąsiadem, a ich nieodparta, wzajemna siła przyciągania nieustannie narasta. Czy pożądanie przerodzi się w coś silniejszego? Czy to początek prawdziwej, wielkiej miłości? Na pewno nie w przypadku Milesa. Dla niego nie są ważne uczucia. On nie bawi się w związki, nie uznaje randek, ale przede wszystkim nie szuka miłości. Pragnie jedynie seksu i... Tate. 


"Tak właśnie się dzieje, gdy ktoś ci się zaczyna podobać. Na początku jest nikim, a potem nagle staje się wszystkim, czy tego chcesz czy nie"

Ostatecznie skryty i milczący Miles wraz z naiwną i zafascynowaną pilotem Tate zawierają układ. Ich nietypowa relacja może opierać się jedynie na obezwładniającym pożądaniu, które oboje do siebie odczuwają. Seks bez zobowiązań i zero uczuć. Istnieją jednak dwie zasady, których Tate koniecznie musi przestrzegać: nie pytaj o przeszłość i nie licz na przyszłość. Oczarowana i kierowana namiętnością dziewczyna, godzi się na krzywdzący układ, po cichu licząc, że z czasem ich niecodzienny układ przerodzi się w coś silniejszego, a uczucia odegrają w nim główną rolę. Jednak czy to jest w ogóle możliwe? Jak długo można łudzić się nadzieją i okłamywać własne serce? Jaką tajemnicę skrywa Miles? Czy można zbudować związek z kimś, kto nie daje nadziei na przyszłość i uparcie skrywa swoją przeszłość?

Akcja książki podzielona została na dwie części, naprzemiennie występujące rozdziały, opowiadające o dwóch różnych historiach. Jedne wydarzenia odbywają się aktualnie i przedstawiają relację zaistniałą pomiędzy Milesem, a Tate. Druga część opowiada o traumatycznych wspomnieniach głównego bohatera sprzed 6 lat, gdy jeszcze jako 18-latek poznaje miłość swojego życia. Opowieść Milesa stopniowo wyjaśniała, co tak naprawdę go spotkało i co sprawiło, że teraz, pomimo upływu 6 lat, unika niczym ognia, jakichkolwiek uczuć. Czytając rozdziały poświęcone wspomnieniom pilota,  miałam sprzeczne uczucia. Z jednej strony cieszyłam się początkowym szczęściem Milesa, z rozwijającej się znajomości z dziewczyną jego marzeń. Przecież ona była taka idealna... A on taki zakochany... Jednak nie zmieniło to faktu, że od samego początku kibicowałam nie Rachel i Milesowi, lecz Tate i Milesowi. Tak musiało po prostu być! Innej wersji nie uznaję! Główni bohaterzy mają być ze sobą, koniec sprawy, do widzenia, kropka! Wiedziałam, że coś się wydarzy, coś złego, coś, co na zawsze wpłynie na Milesa, skutkując w jego późniejszym życiu i wyjaśniając jego teraźniejsze zachowanie. Jednak nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji... Do samego końca nie przewidziałam tego, co tak nim wstrząsnęło. Teraz, gdy już znam okrutną prawdę, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że nie potępiam zachowania Milesa, a wręcz w pełni je rozumiem. 

"Nie pytaj mnie o przeszłość i nie licz na przyszłość"

Powieść uświadamia, że miłość nie zawsze jest piękna i czysta, zdarza się również ugly love, czyli tytułowa brzydka miłość, która rozszarpuje serce na milion małych kawałków, sprawiając tym samym, że już nigdy więcej nie chcemy się zakochać. Mówi się, że czas leczy rany, a błędy popełnione w przeszłości stają się dobrą przestrogą na przyszłość... Jednak czasem, zamiast uczyć się na błędach i wraz z wiekiem stawać się coraz mądrzejszym i coraz bardziej doświadczonym człowiekiem, stoimy w miejscu i nie potrafimy ruszyć naprzód. Nękani wyrzutami sumienia, bolesnymi wspomnieniami, sami ciągniemy się w dół, zmierzając ku nieuchronnemu upadkowi. A to wszystko dlatego, bo nie potrafimy wybaczyć samemu sobie... 

Kto jak kto, ale Colleen Hoover potrafi wzbudzić w czytelniku masę przeróżnych uczuć i doznań, sprawiając tym samym, że nie jest łatwo odłożyć książkę na bok, dopóki nie pozna się zakończenia historii i nie uzyska odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania. W pracy, sklepie, szkole, a nawet w kościele, potrafiłam tylko myśleć o tym, że już za niedługo dorwę się z powrotem do tej genialnej książki i poznam dalsze losy Milesa i Tate. A wieczorami, przy słabym świetle małej latarenki, okłamywałam samą siebie, wmawiając zmęczonym oczom: "Jeszcze tylko jeden rozdział...". Colleen Hoover poruszy najczulsze struny Twojego serca, zawładnie umysłem i sprawi, że nigdy nie będziecie mieć dosyć. A wtedy każda strona, każde zdanie, każda litera jest jak narkotyk, którego non stop jest nam mało i mało... Podobnie, jak z innymi powieściami autorki, również "Ugly love" zdobyła moje serce, paraliżując mnie swoim pięknem i raniąc dogłębnie. Pomimo, że zawsze po zakończeniu książki Collen Hoover czuję się niczym otępiała zbyt dużą dawką leku, jeszcze długo przeżywając rozdarte serce i olbrzymiego kaca książkowego, wiem, że z czystą przyjemnością sięgnę po nowe powieści autorki. Bo ogrom i intensywność uczuć, jakie się odczuwa w czasie czytania perełek Hoover nie da się opisać słowami... To coś, co po prostu każdy powinien poznać na własnej skórze.
 "Miłość nie zawsze jest piękna..."
Powieść skupia się głównie na uczuciach i emocjach głównych bohaterów. Nie brak jednak zmysłowych opisów scen łóżkowych i wręcz odczuwalnego pożądania pomiędzy Milesem i Tate. Nie nazwałabym jednakże "Ugly love" tanim erotykiem... To nie seks jest tutaj najważniejszy, lecz poruszające dialogi, dramatyczne wspomnienia, trudna walka z samym sobą i zakazanymi pragnieniami, a także ogrom wszystkich uczuć, jakie odczuwają zarówno bohaterowie, jak i czytelnicy. "Ugly love" to książka, która na pewno Cię nie zawiedzie, lecz poruszy do głębi i powali na łopatki. Ta ponadprzeciętna, poruszająca powieść jest wręcz idealnym przykładem perfekcji i doskonałości. Polecam gorąco każdemu, nie tylko wielbicielkom obyczajówek i romansów :) 
Ocena: 10/10  <3



 Facebook Konto google Poczta mailowa Tumblr Instagram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Podziel się swoimi przemyśleniami na temat mojego bloga i recenzji :)